1. Nie do zmiany
Wiele rzeczy możemy w życiu zmienić. Są jednak też takie, wobec których jedynym wyborem jest walka z nimi lub zaakceptowanie ich. Bardzo trudno mówić o homoseksualności w sposób obiektywny. Debata na temat tego zjawiska do granic możliwości jest obciążona pozytywnymi i negatywnymi emocjami. Homoseksualizm był zawsze kulturowo albo akceptowany, albo potępiany. Dla starożytnych Greków stanowił ważną część kultury, dla wyznawców judaizmu czy chrześcijaństwa stanowił zjawisko godne jednoznacznego potępienia. Święty Paweł twierdził, że mężczyźni współżyjący ze sobą nie wejdą do Królestwa Niebieskiego, a od tego niedaleko już było do penalizacji stosunków homoseksualnych, której konsekwencją była niezliczona ilość indywidualnych ludzkich dramatów.
Jaka jest geneza skłonności homoseksualnych? Odpowiedzi jest mnóstwo – mówi się o czynnikach związanych z rodziną, grupą rówieśniczą, dominującą kulturą czy uwarunkowaniach genetycznych, ale tak naprawdę jedyna prawdziwa odpowiedź brzmi: nie wiadomo. Nie wiadomo, dlaczego ten konkretny mężczyzna czy ta konkretna kobieta odczuwa pociąg do osób tej samej płci. Jest natomiast faktem, że tak właśnie odczuwa i nie jest w stanie czuć inaczej. Kilkakrotnie zdarzyło mi się, że pomocy terapeutycznej szukały u mnie właśnie takie osoby. Tym, co w tych konkretnych przypadkach zawsze najbardziej rzucało się w oczy, był ogrom cierpienia przez nie doświadczanego. Czasem było ono związane z jakimś rodzajem odrzucenia ze strony bliższego czy dalszego otoczenia (najczęściej najbliższej rodziny). Najtrudniejszym i najboleśniejszym rodzajem odrzucenia było jednak odrzucanie samego siebie. Niektóre z tych osób oczekiwały ode mnie pomocy w czymś w rodzaju zmiany orientacji seksualnej, inne – nie wierząc w jej możliwość – same nie wiedziały, czego mogą chcieć i oczekiwać.
Prawdę powiedziawszy, nigdy – nawet wówczas, gdy niewiele jeszcze wiedziałem o pomaganiu ludziom – nie byłem w stanie zgodzić się na pomoc w realizowaniu pomysłu „odwrócenia” orientacji. Wydawał mi się on czymś bezsensownym i wręcz nieludzkim. Nieludzkie jest bowiem żądanie od siebie czegoś niemożliwego. Tym bardziej nieludzkie jest domaganie się tego od innych. Można z różnych powodów prosić czy wręcz domagać się od drugiego człowieka jakiejś zmiany – tego, by stał się inny. Nie wszystkie bowiem zachowania są możliwe do zaakceptowania. Nie wolno natomiast oczekiwać od niego, że stanie się kimś innym. Każdy jest tym, kim jest. Tożsamość seksualna to nie jest kostium, który można zmieniać zależnie od okoliczności. Jest ona jedną z najgłębszych części ludzkiej osobowości. Próba zmienienia jej może przypominać zabawę z lwem – nie jest to ani mądre, ani bezpieczne.
Ilekroć słyszę wypowiedzi potępiające skłonności czy stosunki homoseksualne, tylekroć mam wrażenie, że osoba będąca ich autorem nie chce zobaczyć konkretnych ludzi, dla których nie jest to „zjawisko”, ale część własnego „ja”, z którą nierzadko próbują, jak umieją, dojść do ładu. Z perspektywy zarówno takiego człowieka, jak i kogoś, kto próbuje z nim współodczuwać, wypowiedzi takie są po prostu głupie i okrutne.